środa, 8 września 2010

Bo ja chcę słoneczko

Tęsknię z a słoneczkiem potwornie! Jesien jest dla mnie akceptowalna tylko w wersji złotej i suchej.
Jako, że dziś ładnie się zrobiło, zrobiłam na szybko zaległe fotki dyniowej deseczki



Powstała do kompletu z dyniowo- paprykowym słoiczkiem ale wcześniej jakoś nie udało mi się zrobić fotek.

Z tęsknoty za słońcem pojawił się w kuchni żółciutki wianek z nawłoci i takich śmiesznych kotków



A w poszukiwaniach słoneczka doszłam nawet do produkcji zupy dyniowej. Nigdy wcześniej nie robiłam, a okazało się że stała się tegorocznym jesiennym hitem. Na razie powstała w wersji na ostro- z chili oraz na słodko z wanilią i prażonymi migdałami i w tej wersji zdecydowanie preferowana przez małża


A tu przepisik:

1kg dyni
2 marchewki
2 średnie ziemniaki
serek topiony
1/2 cebuli
2 ząbki czosnku
kostka bulionu
płatki migdałowe
łyżka masła
cukier waniliowy
sól i pieprz

Z dyni trzeba wyciągnąć pestki, obrać i wraz z ziemniakami i marchewką pokroić w kostkę, zalać wodą tak, żeby tylko pokrywała warzywa, dorzucić bulion i gotować aż wszystko będzie miękkie.
Cebulkę i czosnek posiekać i podsmażyć na złoto i dorzucić do garnka. Dodać serek topiony i wszystko zmiksować, dodać 2 łyżeczki cukru waniliowego, doprawić solą i pieprzem. Podawać można posypane prażonymi na maśle płatkami migdałowymi i łyżką jogurtu naturalnego. Fajnie smakuję też z kluseczkami francuskimi.
Smacznego :)

1 komentarz: