czwartek, 22 lipca 2010

Gdzie jest Lusia?!!!

No właśnie, gdzie jest? Zaginęła mi gdzieś moja kocia...nie mam jej już drugi dzień a ja szaleję z nerwów i rozpaczy...Boli mnie serce na samą myśl że mogło ją spotkać coś złego...Szukałam jej dziś od rana po okolicy ale niestety bez większego skutku. Wieczorem porozklejam ogłoszenia, może to coś pomoże...ech...strasznie smutno;(

niedziela, 18 lipca 2010

Paprykowo

Taki sobie słoiczek pełen papryki i dyni...



Lawendowa magia

Uwielbiam zapach lawendy....porusza coś we mnie, jakąś głęboko ukrytą strunę.... Uszyłam więc dziś lawendowe woreczki do szafy żeby móc otulić się tą cudną wonią.

Powstał komplecik z fioletową wstążką



i jeszcze jeden z zieloną



Z rozpędu zrobiłam jeszcze woreczek do auta, niech tam też pachnie latem i snem:)

poniedziałek, 12 lipca 2010

Łucja Rewolucja

Od zawsze uwielbiałam zwierzaki, szczególnie te futrzaste i lubiące się przytulać:).
Chyba najwyższy czas żebym Wam kogoś przedstawiła. Jest puszysta, mięciutka, mruczy kiedy się ją pogłaszcze, kocha się przytulać....Ale to tylko jedno z jej wcieleń. Jest też wspaniałym i przebiegłym myśliwym. Mieszkamy razem od ponad dwóch lat i naprawdę dobrze nam ze sobą.Jest moim serduszkiem, pieszczotką i pocieszycielką, a na imię jej...Lucy:).
Pracowałam kiedyś w stadninie koni. Było tam dość sporo kotów, w tym kilka kociąt, a wśród nich Lusia, jako jedyna kotka. Właściciele nie chcieli już więcej kocic więc czekał ją krótki żywot. Kiedy zobaczyłam ja pierwszy raz- małe, puchate, rozbrykane i rozdarte stworzonko, pokochałam ją od razu i już wiedziałam że nie pozwolę żeby coś jej się stało. I tak zamieszkałyśmy razem:).
A oto i ona:



Brzuszek nad Zegrzą :)

Wczoraj w ramach prezentu imieninowego Małż mój postanowił zabrać nas nad Zalew Zegrzyński. Pogoda przepiękna była, woda cieplutka, naprawdę miło spędzone popołudnie. A póżniej okazało się że na plaży są dwa wielorybki:)



A tu domek mojej córci:)

niedziela, 4 lipca 2010

Lustereczko powiedz przecie...

Dawno mnie tu nie było, kurz i pajęczyny w kątach...ach te remonty, wakacje...
Zatem żeby nie było, że nic nie robię, prezentuje lusterko.
Wiem, że jestem monotematyczna z motywem ale uwielbiam go, a serwetek mam jeszcze całkiem sporo :). Tak więc kolejna odsłona moich ukochanych kwiatuchów (obiecuję, że będzie więcej:)



Użycie szablonu bez kleju tymczasowego okazało się niestety nie tak proste jakbym sobie tego życzyła, ale z pomocą przyszedł lakier do włosów i efekty są w miarę zadowalające:)



Poniższe zdjęcie chyba najlepiej oddaje kolorystykę