niedziela, 24 października 2010

MIesiąc temu...

Dokładnie miesiąc temu przyszła na świat moja malutka córeczka Hania. Mamy więc dziś małe święto :). Powoli uczymy się siebie na wzajem i poznajemy. Babcia upiekła maleńkie ciasteczko i wcinamy popijając pyszną herbatką.
To niesamowite swoją drogą jak macierzyństwo zmienia kobietę, jak otwiera w duszy jakieś nowe drzwi...nagle serce okazuje się dużo większe i jest w nim tyyyyyyle miłości i czułości...Odkryłam , że z przyjściem na świat tego małego człowieczka ja sama stałam się kimś zupełnie innym, pełniejszym.
A moje serce zaczęło bić dla niej.


Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga:

- Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?

- Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie.
On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.

- Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym?

- Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia.
I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy.

- A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?

- Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić.

- A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą?

- Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić.

- Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni?

- Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem.

- Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział.

- Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie.

W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:

- O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.

- Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał:
"MAMUSIU".

No więc staram się być aniołem...

3 komentarze:

  1. Oleńko, żeby nigdy tej miłości nie było w Tobie mniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje z calego serca!!! No i czekamy na zdjecie malenstwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję dziękuję, Gabrysiu chyba nie da się mniej, codziennie jest więcej:D

    OdpowiedzUsuń